Początki Prose&co czyli skąd my się w ogóle wzięłyśmy?

Jak to zwykle bywa z niezadowolenia 😉 zmęczyły nas praca na etacie, poczucie wypalenia, przeładowanie obowiązkami zawodowymi i prywatnymi i przebodźcowanie w zasadzie totalnie wszystkim. Biegłyśmy w chomiczym kółku i chciałyśmy w końcu z niego wyskoczyć.

Jest nas dwie. Takie psiapsie od wieków. Siski, jak to młodzież mówi. Obie kochamy ubrania, modę, stylóweczki, polskie marki. Może nawet troszkę mamy tendencję do zakupoholizmu. A może nie. Nie dowiemy się.

Chciałyśmy nareszcie zrealizować nasze wspólne od jakiegoś czasu marzenie o własnej marce odzieżowej. Być wolne, niezależne od szefów, dedjalnów, pracy „nine to five”, poczuć znów ten ogień zapału, pasję tworzenia i dać upust naszej znudzonej i trochę już uśpionej kreatywności! Poczuć, że jesteśmy wystraczające by robić coś własnego.

Brzmi dobrze, prawda? Gdyby to był hollywoodzki film, to pewnie wszystko potoczyłoby się właśnie tak! Ale to jest real life więc było tak…

Postanowiłyśmy w końcu TO zrobić i założyć markę odzieżową, ale …

…  jedna z nas zaszła w ciążę, mając już dwójkę maluchów pod opieką i milion innych obowiązków 🍼

… druga z nas została jeszcze na etacie, no bo helou, z czegoś trzeba żyć zanim biznes się rozkręci 🤪.

 

PROSECCO… PROSECCO… PROSE&CO

 

Mimo pewnych ograniczeń, wzięłyśmy się do roboty! W każdej wolnej chwili, a nie było ich wiele.

Nazwę wymyśliłyśmy podczas videocalla, gdy jedna z nas siedziała nad basenem na Majorce, z kieliszkiem prosecco, a druga – ta w ciąży, umierała z gorąca bo w Polsce była fala upałów, nie mogąc nawet wznieść proseczkowego toastu. Tak, tak to proseczko jest tu kluczowe – obie jesteśmy wielbicielkami wytrawnych bąbelków i to właśnie ten trunek był inspiracją do nazwy naszej marki 🍾🥂.

Potem zdecydowanie nie było z górki! Przyszedł czas na zaprojektowanie logotypu, metek, materiałów niezbędnych przy sprzedaży – tu wielkie senkju dla Studia Graficznego Small&Tall – we love you Guys!

Następnie szukanie polskich producentów wysokiej jakości dzianin i tkanin, projektowanie pierwszej kolekcji, współpraca z konstruktorką odzieży i krawcową w jednej osobie, pierwsze prototypy dresów Bergen i Porto, i kolejne prototypy dresów Bergen i Porto i następne – to nie jest tak, że wszystko zawsze od razu wychodzi. Zwłaszcza, że zależało nam bardzo na dopracowaniu detali, świetnej jakości szycia i dzianiny! Kolejny krok to testowanie ubrań – nosiłyśmy nasze dresy dumne jak dwa pawie 😛 Pytałyśmy przyjaciółki co sądzą, jak im się podobają, czy by takie chciały – wszystkie potwierdziły 😉.

No to lecimy z „seryjną” produkcją. Która trwa jednak chwilę. Raczej dłuższą niż krótszą. A przecież jeszcze trzeba zrobić sesję zdjęciową – znowu całusy dla zdolnych i cierpliwych ludzi ze Small&Tall, stronę internetową i socialki. Ogarnąć sprawy administracyjne, faktury i inne takie przyziemności, które zjadają kawał czasu. A u nas z czasem krucho, bo jedna z nas już zdążyła zostać mamą po raz trzeci, a druga nadal zasuwa nie tylko u siebie ale też na etaciku. A jeszcze czasem chce się pożyć, na jakieś wakacje pojechać, zjeść coś dobrego i spotkać się z bliskimi, co by nie zapomnieli jak wyglądamy. No ale jakoś sobie radzimy. Powoli, małymi krokami do celu.

W tzw. „międzyczasie” (tak, wiemy, że nie ma czegoś takiego) projektujemy kolejną kolekcję, kończymy stronkę www, zamawiamy nowe kolory metek, robimy następne sesje zdjęciowe, jaramy się wszystkim, ale też czasem mamy dość i chcemy wszystko w cholerę rzucać – biznesy, etaty, dzieciory i całe dotychczasowe życie. Na szczęście te momenty szybko mijają i zostaje jednak głównie  jaranie się Prose&co! Naszą marką. NASZĄ! Spełniamy marzenie. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ale we are ENOUGH żeby sobie ze wszystkim poradzić.

 

Aż w końcu się udaje, odpalamy sklep i ruszamy tak naprawdę. Mamy to! Oddajemy nasze marzenie w Wasze ręce. Ubrania Prose&co powstają z pasji i miłości do mody, do ludzi, do życia. Są szyte w Polsce. Lokalnie. Są wygodne. I piękne. No przynajmniej nam się mega podobają, ale raczej nie ma tu mowy o obiektywizmie. Pozostawiamy zatem tę ocenę Wam.  I lecimy projektować następną kolekcję.

Dziękujemy, że jesteście tu z nami! I pamiętajcie, że YOU ARE SO ENOUGH, żeby realizować Wasze marzenia!

Cheers Queens!

Kinga&Kasia
Prose&co